17-letnia Wiktoria Wilk w grudniu 2024 roku usłyszała diagnozę, która zmieniła cały dotychczasowy świat jej i jej rodziców. Nowotwór złośliwy wątroby. To bardzo rzadki przypadek, a jego leczenie w Polsce jest bardzo ograniczone i często bywa nieskuteczne… W dodatku choroba dała już przerzuty…

Więcej o historii Wiktorii można przeczytać w opisie zbiórki.

Jeszcze niedawno nasza córka była radosną, pełną energii dziewczyną. Marzyła o studiach z architektury, zwiedzaniu świata. Dziś walczy o życie na oddziale onkologii. Zaatakowała ją śmiertelna choroba – nowotwór złośliwy. Tu nie ma czasu do stracenia, sytuacja jest poważna, choroba daje już przerzuty. Potrzebujemy pilnej pomocy…

Jak życie bywa nieprzewidywalne i okrutne wiedzą tylko Ci, którzy co dnia walczą o zdrowie i życie swoich bliskich. Kolejne formalności spędzają nam sen z powiek, a choroba wprowadza spustoszenie w organizmie naszego dziecka! Nie daje czasu na nic…

Nowotwór zdiagnozowano u naszej Wiktorii przypadkiem. Zabraliśmy ją na profilaktyczne badania pod kątem anemii. Wyniki były ogólnie dobre, ale jeden wskaźnik bardzo nas zaniepokoił. Zaczęliśmy drążyć temat u specjalistów, by w końcu poznać tę koszmarną diagnozę…

Nasz świat zawalił się 5 grudnia 2024, kiedy po kilku tygodniach badań u naszej córki Wiktorii zdiagnozowano złośliwy nowotwór wątroby. Jest to bardzo rzadki nowotwór, który występuje u 1 na 5 000 000 chorych, dotyka młodych ludzi i nie daje praktycznie żadnych objawów.

Szok, rozpacz i poczucie bezradności to tylko jedne z wielu uczuć, które towarzyszą w takiej chwili. Dotąd szczęśliwa i pełna energii 17-nastolatka, uczennica Technikum Robót Wykończeniowych i Aranżacji Wnętrz, marząca o studiach z architektury i poznawaniu świata, musiała rozpocząć walkę o swoje życie na oddziale onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. 

Wiktoria jest bardzo dzielna, codziennie zadziwia nas swoją siłą. Nie narzeka nawet jeśli jej samopoczucie jest bardzo złe. Walczy, ale widzimy, że się boi… Obecnie jej jedynym marzeniem jest szansa na dalsze życie. Niestety, rzadkość nowotworu powoduje, że leczenie w Polsce jest bardzo ograniczone i zarazem nieskuteczne. 

Jesteśmy w trakcie konsultacji z kilkoma klinikami z zagranicy, jednak to wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć sami. Strach, że możemy ją stracić, nas paraliżuje… 

Wierzymy jednak w ludzi o dobrym sercu i w to, że razem uda się uratować naszą kochaną córeczkę. Niestety choroba dała już przerzuty. Sytuacja jest bardzo poważna. 

Wiktoria jest teraz w trakcie chemioterapii, ale to tylko przejściowe rozwiązanie.

Każda, nawet najmniejsza wpłata ma dla nas ogromne znaczenie. Prosimy, pomóżcie uratować życie naszej córki! Nie mamy chwili do stracenia…

Rodzice Wiktorii

Zachęcamy do pomagania i wsparcia Wiktorii!

Trzymamy kciuki za jej pomyślny i jak najszybszy powrót do zdrowia!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj