Pod koniec ubiegłego roku dwa oddziały tarnobrzeskiego szpitala straciły swoich dotychczasowych kierowników. W jaki sposób wpłynie to na pacjentów i dalszy los lecznicy, która od lat zmaga się z problemami kadrowymi?

2 KOMENTARZE

  1. Pozbycie sie z oddzialu wysokiej klasy lekarza dr Iwony Mazur juz jest zauważalne. Chaos oragnizacyjny na oddizale, opoxnienia w zlecanych badaniach, brak możliwości rozmowy z lekarzami odnosnie stanu pacjenta, a końcu zaniechania dalszego, wczesniej podjetego leczenia. Słowa dr Roman niestety nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. Wielka strata dla lokalnej onkologii.

  2. Trudno do końca zgodzić się z tą opinią, jestem również synem ale pacjentki. Szkoda, że odeszła dotychczasowa Pani ordynator, nie są znane prawdziwe przyczyny odejścia, można się tylko domyślać i ubolewać nad tym co się stało, gdyż specjalistów w tej dziedzinie brakuje. Szkoda, że nie można jej było zatrzymać. Chcę jednakże podkreślić, że dla pacjenta w takiej cìężkiej chorobie to prawdziwy dramat jeżeli jego lekarz go zostawia lub musi taka decyzje podjąć. Wiem co piszę, mając doświadczenie i kontakt z różnymi lekarzami i ośrodkami, po 12 latach walki z tą cieżką chorobą, jeżdżenia 4-5 godz. do odległych szpitali na kolejną chemiiterapię czy inne leczenie. Mimo, że choroba mnie osobiscie nie dotyczy ale dotyka ona równie mocno. Właśnie tu w Tarnobrzegu u Pani dr Roman blisko 2 lata temu znaleźiśmy pomoc, gdzie szukalismy i prośilismy wszędzie. Pani doktor nie odmówiła jej nam. Gdzie nikt nie chciał nam pomóc, a choroba postępowała. Pacjentów z takimi chorobami przybywa, trzeba przyznać jest prawdziwe zatrzęsienie, w dodatku jeszcze zmiany organizacyjne weźmy to pod uwagę. Doceńmy tych, którzy niosą pomoc w trudnych warunkach pracy. Bo inaczej zaprzepaścimy to co już zostało dokonane..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj