Sam o sobie mówi, że jest brzydki, zły i szczery. Jeśli chodzi o dwa pierwsze określenia, to jest zupełnie odwrotny niż zdjęcia, które wykonuje. Bo kadry ma piękne, bardzo dobre i nie do podrobienia. Mowa o Mariuszu Dyszlewskim, który jest znanym i cenionym fotografem. O tym, jak zaczęła się jego przygoda z aparatem, jakie znaczenia dla niego samego mają zdjęcia ślubne, które wykonuje, jak przebił ścianę nie do przebicia, dostając się jako fotograf na największe w Polsce koncerty opowiedział w rozmowie, którą przeprowadziliśmy w Wozowni FRAMu. Poznajcie historię Mariusza Dyszlewskiego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj