„Stan wojenny w województwie tarnobrzeskim” – tak zatytułowane zostało seminarium historyczne, w którym wzięli udział uczniowie tarnobrzeskich szkół ponadpodstawowych. Była to inicjatywa Fundacji Misji Obywatelskiej. 

1 KOMENTARZ

  1. Przed stanem wojennym w maju 1980 r wyciagnieto mnie z kopalni na Śląsku i wysłano do SPR w Ełku. Po 4-miesięcznym szkoleniu mielismy praktyki 8-miesięczne. Udało mi sie dostać od wrzesnia do Sandomierza, bo zona stad pochodzi i przyjechała tu rodzić. Przezyłem cały poczatek stanu wojennego, od 13 grudnia do 26 kwietnia 1982 roku, tu własnie. I szanowni Panstwo tu się nic nie działo. Nie wiem o czym wy opowiadaliście, bo ja wszystko przezyłem na własnej skórze. Najwiekszym problemem było zaopatrzenie i gigantyczne kolejki w sklepach. I tym się zajmowała milicja i wojsko. W jednostce zakwaterowano tzw. ROMO, cywili których ściagnięto w nocy 13 grudnia, byłych żołnierzy KBW, WOPu czy WSW, i oni jeździli na akcję. Pytałem ich o to. Dostali karabiny do których i tak nie było amunicji. Takie straszaki. Jeżdzili do Lublina ale nie brali udziału w tłumieniu jakichkolwiek rozruchów. Obstawiali na wszelki wypadek fabryki w których i tak nic sie nie działo. To nie ten rejon. gdzie się coś działo. Pojedyncze przypadki internowań potwierdzaja tylko, że w rejonie tarnobrzeskim nic wielkiego się nie działo. Mogliście zapytać, opowiedziałbym wam to z drugiej strony, choc ja tez byłem tylko cywilem powołanym do wojska. Była ciekawa historia “złotej młodziezy’ wcielonej na samym poczatku stanu wojennego, ale to była taka działalnośc raczej wychowawcza niz prewencyjna.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj