W 2023 roku zdobyli Mont Blanc. Gdy wtedy rozmawialiśmy z nimi, mówili, ze kolejny ich cel to Kazbek. Mateusz Ordon, Damian Saja i Wojciech Doktor ten cel już osiągnęli – w lipcu tego roku stanęli na jego szczycie, który mierzy 5054 m.n.p.m. Kazbek jest potencjalnie aktywnym, lecz uśpionym wulkanem. Jego urwiste ściany sprawiają wrażenie niedostępności, budząc jednocześnie popłoch i podziw. Wpinając się na niego trzeba uważać na lodowe szczeliny i spadające tu i ówdzie kamienie. Zdobycie tego szczytu wymaga aklimatyzacji na określonych wysokościach, a także sprzętu, przeszkolenia i doświadczenia w jego używaniu. Bez tego taka wyprawa byłaby jedynie zdobyciem szczytu głupoty. Trzech tarnobrzeżan, miłośników górskich wypraw, którzy za cel obrali sobie zdobycie Kazbeku, najpierw wylądowywało w Tbilisi, stolicy Gruzji. Stamtąd samochodem wyruszyli do Stepancminda, gdzie nocowali i 21 lipca już od samego rana spod cerkwi Cminda Sameba (2170 m. n.p.m) wyruszyli na sam Kazbek. Z plecakami ważącymi 20 kilogramów, w każdym maty, jedzenie i cały niezbędny do takiej ekstremalnej wyprawy sprzęt. Jeszcze tego samego dnia śmiałkowie dotarli do Altihut (3014 m.n.p.m), tam rozbili namiot i przenocowali, by następnego ranka wyruszyć w dalszą trasę. Na następny dzień, po kilkugodzinnej wspinaczce Mateusz, Damian i Wojtek dotarli do stacji meteorologicznej (3650 m.n.p.m)) i tam rozbijają kolejny obóz, będący ostatnim przystankiem przed „atakiem” na szczyt. Tu sprawdzają okno pogodowe i gdy warunki są sprzyjające podejmują próbę wejścia na szczyt – w nocy z 22 na 23 lipca. W kierunku szczytu wyruszyli przed 2 w nocy. Po kilku godzinach Wojtek na wysokości ok. 4500 m.n.p.m musiał opuścić kompanów ze względu na uszkodzenie obuwia. Z tego względu zawrócił do stacji meteorologicznej. Pozostała dwójka poszła dalej i zdobyła Kazbek tuż przed godziną 10:00. Na szczycie nie mogło zabraknąć oczywiście pamiątkowego zdjęcia. Cała wyprawa wymagała odpowiedniego przygotowania, precyzyjnego przemyślenia, oprócz tego wielkiej pasji do gór i odwagi, której cała redakcja Telewizji Lokalnej gratuluje śmiałkom i życzy powodzenia w przyszłych wyprawach! fot. PRYWATNE ARCHIWUM M. ORDONA

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj